piątek, 21 lutego 2014

7. Puszczaj, bo ci przywalę

Tak to właśnie jest z tymi Mistrzostwami Polski. A właściwie nie ma. Ich nie ma. Tych Mistrzostw znaczy. I to wcale nie dlatego, że śniegu nie ma, tylko dlatego, że jest za ciepło. I śnieg dopiero za dwie godziny zniknie.
Boże, jaka ja jednak jestem przewidująca. Od rana wszystkim mówiłam, że nic z tego dziś nie będzie. Od rana. To nie. Uparli się i pojechali. Dawid - no bo wiadomo, a do tego rodzice i Izunia. A teraz do mnie mama dzwoni i mówi, że zaraz będą wracać. Ależ niech oni tam siedzą, naprawdę. Dobrze mi samej. Zresztą niech nawet wrócą, tylko Izę niech gdzieś po drodze zgubią. Mogą ja nawet do domu zawieźć, niech już stracę na benzynie, byle nie tutaj. Bo w zasadzie godzinka z rodzicami i Dawidem - a bez Izy - to jest chyba na wagę złota.
Schodzę sobie na dół do kuchni i stawiam wodę na herbatę. Wiśniowa. Wiśniowa najlepsza. Wczoraj się tak obżarłam, że Boże drogi... Przecież ja znowu przytyję. Jak nic. Niedługo to się w dres nie zmieszczę.
Staję przy oknie, piję herbatkę i patrzę na świat. I mi nagle jeden dodatkowy element dochodzi do krajobrazu. Facecik jakiś idzie. Chwila moment - ja znam tego facecika.
Dziesięć minut później w mojej prywatnej kuchni siedzi Skrobot, grzeje się przy herbacie i obżera ciastami. A niech je. Trzy kilometry w końcu przelazł od siebie do mnie, to mu się należy. A przynajmniej na pewno bardziej niż Izie. Chociaż nie, przecież ona by tego nie zjadła. Zbyt kaloryczne, ojoj.
Okazuje się, że nie tylko ja jestem inteligentna na tyle, żeby się nie wybierać na Mistrzostwa Polski, które się nie odbyły.
- Ja mówiłem Kamilowi, żeby nigdzie nie lazł, ale on się uparł. Jemu się chyba wydaje, że jak taki będzie wyrywny, to go na trzeciego serwismena do kadry wezmą. Rodzice też do jakichś znajomych pojechali, a ja zostałem sam w domu jak kretyn ostatni. No to się ubrałem i przyszedłem. No bo co miałem robić - wzrusza ramionami Kacper.
Nie no, faktycznie. Co miał robić. Zakochują się - przychodzą do mnie. Coś ich boli - przychodzą do mnie. Nudzi im się w domu - przychodzą do mnie. Czy ja wyglądam na miłą, godną zaufania, uczynną osobę?
- No popatrz, ja też siedzę sama. Ale mnie to specjalnie nie przeszkadza.
Skrobot się płoszy, głupio mu się robi i ogólnie to się zbiera do wyjścia. Oj Boże, Boże...
- To ja może... No bo skoro ty...
- Siedź i się nigdzie nie ruszaj. Przecież nie o ciebie mi chodzi. Do waszej upierdliwej obecności w każdym momencie mojego życia już się przyzwyczaiłam.
- Tak?
- Tak.
- To o kogo?
- O boginię, śliniącą się do Dawida na każdym kroku, irytującą do granic możliwości i przyprawiającą mnie o mdłości. Aha, znaną też pod pseudonimem "Izabela Kasprzycka".
- Iza? Co ci w niej nie pasuje?
- Wszystko.
- Aha. Czyli co dokładnie?
- Co dokładnie? No jasne. Ty nią pewnie jesteś zachwycony, no nie? Jak każdy facet zresztą.
- No w zasadzie...
- Dobra, nie kończ. Idę do siebie na górę, a ty tu sobie jedz. Nikt nie podziela mojego zdania, więc o czym my gadamy.
Ledwie wychodzę na górę, kładę się na łóżku z zamiarem ucięcia sobie drzemki, a już słyszę pukanie do drzwi. No cóż - puka - to już sukces.
- Marzenkaaa...
Wzdycham tylko nad moim ciężkim losem i mówię:
- Wchodź.
- Gniewasz się?
Rany Julek, z jakiej racji miałabym się gniewać? Bo jest ćwierćinteligentem? Musiałabym być permanentnie na nich wszystkich zła.
- Nie.
- No to dobrze. O co chodzi z tą Izą?
Ja pierdzielę.
Siadam po turecku i pokazuję mu ręką miejsce koło siebie.
- A zadam ci na początku takie pytanie. Ty, Kacperku, lubisz wszystkich?
- No nie.
- No to widzisz.
- Nie.
- Co: nie?
- Wcale nie widzę.
- Aha. No to super.
- Zajebiście. Tylko, że dalej nie wiem, co ci w niej nie pasuje.
- Jest sztuczna i średniointeligentna. Może być?
- Czy ja wiem... Jakoś nie zauważyłem.
- No jasne, że nie - wzdycham nad jego naiwnością. - Bo jesteś facetem. I skupiasz się tylko na jej ślicznej buźce.
- Ja?!
- Ty czy nie ty... Każdy. A zwłaszcza ten mój bliźniak nieudany wkurzający.
- Dawid?
- No a kto? Ubóstwia ją normalnie.
- Ej... Marzenka. Ty jesteś zazdrosna!
- Ja? W życiu.
- Tak!
- Nie.
- Tak.
- Nie.
- Tak.
- Nie i nie kłóć się ze mną. Poza tym o co ja bym miała być niby zazdrosna?
- O Mustafa.
- Proszę cię. Jakbym chciała być o kogoś zazdrosna, to na pewno nie byłby to Dawid.
- Nie? A... kto?
- Kto, kto, kto... Nie wiem! Ktokolwiek.
- Yhm. Akurat. Ty jesteś z Mustafem silną więzią emocjonalną związana. I tak to się kończy po prostu w podobnych sytuacjach.
- Skąd niby wiesz? Też tak masz z Kamilem?
- Nie. Bo Kamil jest moim bratem, ale nie jest moim bliźniakiem. A Mustaf twoim jest.
- Wiesz co, lepiej się znasz na smarowaniu nart, niż na analizie psychologicznej.
- To tak jak ty...
- Słucham?
- Nie, nic...
- Już mi się nawet spać przez ciebie odechciało.
- No przykro mi.
- I powinno!
No co za irytujący człowiek, naprawdę. Miałabym być zazdrosna o tę pokrakę życiową, co skakać nawet dobrze nie umie, a jak byliśmy mali, to we mnie ślimakami rzucała? Nie ma opcji. Nie ma.
Wzdycham ciężko i postanawiam wykazać się szlachetnością.
- Słuchaj, ja się nie będę z tobą kłócić przez jakąś lalę, zrozumiano?
- Tak jest.
- No... Ej, jednak mi się chce spać.
- Dobra, to ja się zbieram.
- Nie no, zostań. Przecież zaraz wróci bogini to sobie pogadacie.
- Mania, no...
- Co?
- Przestań się rzucać, okej?
- A idźcie wy wszyscy w jasną cholerę... Najpierw się Dawidowi moje życzenia nie podobały, a teraz ty...
- A co mu życzyłaś?
- Żeby się nad Izunią zastanowił zawczasu, póki jej jeszcze dzieciaka nie zmajstrował.
Skrobot wybucha szaleńczym śmiechem. No ja nie rozumiem. Po prostu jestem zapobiegawcza. Co prawda nawet chętnie bym ciotką została, ale jestem w stanie się poświęcić dla dobra sprawy i poczekać dłużej na jakąś w miarę odpowiednią kandydatkę.
- Ale serio? - pyta się Skrobot po opanowaniu śmiechu.
- Oczywiście, że serio.
- Oj Mania, Mania...
- No co?
Obejmuje mnie ramieniem i całuje w policzek.
- Ty to jesteś jednak niereformowalna.
- Wiesz co, idź ty lepiej do tego domu.
- Coś ty, nigdzie się nie ruszam. Za dobrze mi u ciebie.
- Super.
- Wiem. Ty, a tak w ogóle to fajny podkoszulek, skąd masz?
- A zabrałam takiemu jednemu frajerowi.
- Tak? A wiesz, że jak tak dalej pójdzie to mu się ciuchy skończą?
- No to będzie chodził bez, co za problem? Mogę mu ewentualnie odsprzedać kilka całkiem fajnych koszulek po okazyjnej cenie. Mam trochę tego towaru.
- Tak, wyobraź sobie, że gdzieś słyszałem. A co to?
To silnik niestety. Przed domem. Podchodzę do okna.
- O Boże... Przyjechali.
- Ohoho, jaki entuzjazm.
- Skrobot, grabisz sobie dzisiaj coraz bardziej.
- Taaak? - rozwala się na moim własnym łóżku.
- No nie! Złaź!
Zero odzewu.
- Skrobot, do cholery!
Miarka się przebiera i przechodzę od słów do czynów. Jakby ktoś nie wiedział, Kacper Skrobot ma łaskotki. Wszędzie. To niech teraz cierpi.
- Maa-niaaa! Prze-stań!
I oto jest moja słodka zemsta. Ale co ja poradzę na to, że on jednak jest facetem? Silniejszy jest i tyle, mimo wszystko. Kończy się na tym, że to ja leżę, a on klęczy nade mną i trzyma za nadgarstki.
- Skrobot, puszczaj. Puszczaj, bo ci przywalę.
- Tak? Ciekawe jak.
- Normal...
I wtedy otwierają się drzwi i do pokoju wkracza Dawid. Ja pierniczę.
- A. O. Emm. Tak. Cześć, Kacper. Powiedzieć tylko chciałem, że wróciliśmy. Ale widzę, że zajęci jesteście. Także ten, ja wam nie będę przeszkadzać.
I wychodzi. Patrzę na tego tu u góry z mordem w oczach.
- Skrobot, nie żyjesz.
__________

Tak. No więc te które się domagały - mają Skrobota. W ilości zdecydowanie przekraczającej przeciętną.

33 komentarze:

  1. Padłam. Serio, ona ma tam burd... cyrk na kółkach, w którym robi za psychologa, serwismena i pełni jeszcze kilka innych funkcji. A Kacper w tym rozdziale jest świetny. Taki kochany, przyszedł się spytać, czy się obraziła. I upierdliwy w swojej dociekliwości, ale niektórzy tak mają, trudno. Ciekawi mnie bardzo, co Mańka przygotuje jako zemstę na Skrobocie za tą niefortunną scenę, której to był Dawid świadkiem. Strach się bać...
    Ja kocham to opowiadanie, jest po prostu genialne! ;)
    Pozdrawiam serdecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, Marzenka jest zdecydowanie wielofunkcyjna ;)
      Zemsta? Nie, ona chyba nie z tych, co się mszczą. Ale łatwego życia z nią teraz nie będzie miał :P

      Usuń
  2. Marzenka jak zawsze w swoim żywiole, sam pomysł bardzo fajny, ich "kłótnia" jeśli tak to można nazwać mnie rozwaliła, ale jednak mniej dialogu by było wskazane, troszkę więcej odczuć Marzenki, bo w końcu to jej narracja. Tak bardzo nienawidzi Izy, ups, nie ma świata idealnego, żeby każdemu dogodzić. Możliwe,że ma do niej nosa, ta kobieca intuicja xD Kacperka też samego w domu zostawili i się chłopak nudził, to gdzie indziej jak nie do Marzenki iść :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Stwierdzam, że przy końcówce umarłam ze śmiechu.
    Dziękuję, więc - nie żyję, bo rżę niczym koń nadal.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uśmiałam się nadrabiając to opowiadanie ;) Mańka i reszta to naprawdę pozytywnie zakręceni ludzie, ale dzięki temu czytanie rozdziałów sprawia niesamowitą przyjemność.
    teksty dziewczyny czasami sprawiają, że zwijam się ze śmiechu ;p
    Oj po tym rozdziale bedzie chyba dużo gadania ;p zwykłe łaskotki a mogą niejednego rozłożyć i to w pełnym tego słowa znaczeniu ;-)
    Oryginalne życzenia zawsze najlepsze ;p
    Pozdrawiam i czekam na nowość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że jesteś ;) No są troszkę szaleni, co ja im na to poradzę ;)

      Usuń
  5. ja się tylko chciałam zapytać, czemu ja się tak późno dowiaduję o tym opowiadaniu, no? ;p ale nie będę narzekać bo ja sie pewnie powtórze, ale jak przeczytam jakiś Twój rozdział i jakiej długościby on nie był, to zawsze jest mi mało. a tu prosze, tyle do czytania i bardzo usatysfakcjonowana z tego powodu jestem. ;b
    imie Izabela to mi sie zawsze z tą Izabelą z "Lalki" kojarzy i mam mieszane uczucia. Marzena za to mnie rozbraja. jej po prostu nie da sie nie lubić. zawsze rzuci jakimś tekstem, a człowiek po prostu powstrzymać uśmiechu nie może. Dawid miał niezłe wejście. starałam sobie jego mine w owym momencie wyobrazić, ale już o efektach wolałabym nie wspominać XD sie musiał zdziwić chłopak no. za to Kacper ma niezłe wyczucie chwili oj tak. do następnego ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O i Ty też jesteś :) Lepiej późno niż wcale, no nie? Muszę przyznać, że też mi się po cichu Izunia kojarzy :P

      Usuń
  6. Kocham Manię i Skrobota <3 Oni tak idealnie do siebie pasują :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział świetny superowy i fantastyczny!! No Mania i Kacper to ja po prostu loffciam <3
    Ale i tak cały rozdział wygrywa DAWID !
    "-A. O. Emm. Tak. Cześć, Kacper. Powiedzieć tylko chciałem, że wróciliśmy. Ale widzę, że zajęci jesteście. Także ten, ja wam nie będę przeszkadzać."
    Rozwala system normalnie!!!!!!!
    :)
    Dodałam Cię do obserwowanych i na pewno tu wrócę :)
    Pozdrawiam








    ps. Jeśli będziesz miała czas i ochotę to zapraszam do mnie :)
    http://let---it---go.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie dziwię się Marzence, że nie lubi Izki. Chyba mam złe skojarzenia z tym imieniem xD Tyle Kacpera w rozdziale <3 No i oczywiście standardowo kocham Marzenę. Uwielbiam ją xD
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się, że mimo, że jest troszkę wredna to ją lubicie :D

      Usuń
  9. OMG, Claudia Gomez ma rację! Przecież ta Izunia na maksa przypomina Izabelcię Łęcką, że też ja na to nie wpadłam wcześniej!
    Ojej... no to ten... bliźniaczce teraz będzie trudno wyplatać się z tego obrazu, jaki zastał Dawid. Bo nie powiem, podobało mi się to, ale Mani chyba już nie. Boję się, że jak Kacperek opuści ich dom to Dejvi będzie dogryzał siostrze na każdym kroku ;P
    Ale cały pobyt Skrobota u Marzenki całkiem pozytywny! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No Mani się to nie podobało, fakt. Ale co ona biedna może poradzić?

      Usuń
  10. Hhahhaha.. jejku, świetny rozdział! Rozwaliły mnie te ich rozmowy XD A w ogóle to nad końcówką to się po prostu rozpływam, noo<3 No, bo oni na serio mogliby taką fajną i uroczą parę tworzyć, wiesz? Heh.. Dawid i to jego wyczucie czasu, nie ma co! ;d No, ale jak się spłoszył xD No bo widzieć siostrę, a zwłaszcza taką Marzenkę w dwuznacznej sytuacji z chłopakiem i to z samym Skrobotem to chyba rzadkość jest, nie?
    Ojoj, czekam na to co tam jeszcze z tego będzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogliby czy nie mogli. Raczej jak widać Marzenka taką perspektywa zachwycona by nie była :D

      Usuń
  11. Czuję, że ta sytuacja w rękach Dawida może stać się kartą przetargową, za pomocą której skutecznie i na długi czas ukróci ewentualne ataki Marzenki na Izę;D
    Cóż, bywa i tak. Chciało się nawet dobrze, chciało się wygadać przed pokrewną duszą, a wyszło trochę nie do końca tak, jak w zamierzeniu. Szkoda:D
    Pozdrawiam.
    [piec-sekund]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No może tak, ale jak się zacznie TCS, to Mania pojedzie, a Dawid zostanie, więc tak częstych okazji do dogryzania nie będzie. A szkoda ;)

      Usuń
  12. Uwielbiam ten wywiad. Nasz Kacperek to marnuje wszystkie swoje talenty z tymi nartami :) Jak ja uwielbiam tutejszego Dawidka. Ciekawa jestem jaka jest ta Izunia. My ją widzimy tylko oczami Marzenki, ale może rzeczywiście jest całkiem spoko? A swoją drogą to Marzenka to najbiedniejsza. Ze wszystkim zawsze wszyscy do niej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak. I Kacperek, i Mania się marnują. No ale trudno. Życie takie ciężkie.

      Usuń
  13. Jestem, jestem, przeczytałam i komentuję ;P Taki zabiegany ten tydzień, że ho ho.
    Dobra, odnoście rozdziału. No to ten.. Bardzo mi się podoba. Jeju, Marzenka naprawdę nie trawi Izuni, a Kacperek tego nie rozumie. Faceci. Kacperkowi się nie chciało w domku siedzieć, to do Marzenki przyszedł. No w sumie co miał zrobić? Jak to Mańka ujęła "Zakochują się - przychodzą do mnie. Coś ich boli - przychodzą do mnie. Nudzi im się w domu - przychodzą do mnie." Jeszcze sugeruje Marzenie, że ona jest zazdrosna o Dawida. Co ten Kacper sobie myśli. Hm ciekawe co Dawid sobie pomyślał, jak ich zastał w takiej sytuacji xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No co on sobie mógł pomyśleć? ;D Facetom zawsze jedno na myśli także no.

      Usuń
  14. A jeszcze całkiem niedawno, próbowałaś nas przekonać do tego, że tych dwoje nic nie łączy. I co ja mam myśleć, po tym rozdziale, co? Przecież ewidentnie iskrzy między nimi, może Marzenka nie zdaje sobie o tym sprawy, ale coś mi się wydaje, że Kacper już wręcz przeciwnie.Nawet w święta, nie potrafi bez niej wytrzymać. A skoro przebył do niej te 3 kilometry, to chyba o czymś świadczy, prawda :-)
    I coś mi się wydaje, że po tej akcji nie będzie miała życia z Dawidem. Pewnie już wszyscy znają szczegóły ich "nakrycia" w pokoju siostry :D
    Pozdrawiam Marzycielka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra, dobra, Ty się lepiej tłumacz dlaczego u Ciebie ostatnio nowego rozdziału nie było ;D

      Usuń
    2. I chyba prędko nie będzie.
      Kryzys, kochana, kryzys :-(
      Marzycielka

      Usuń
  15. No to się porobiło. Miejmy nadzieję, że Dawid nie puści w świat plotki, że Marzena i Skrobot coś ten teges :D Mógłby biedaczyna tego nie przeżyć. Skrobot chyba też będzie miał przerąbane.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Tak w zasadzie, to Marzenka po prostu wzięła sobie do serca życzenia brata i je - w jego mniemaniu - spełniła. No bo przecież jej życzył, żeby zachowywała się bardziej jak dziewczyna. No to czyż może być coś bardziej kobiecego, od tego co mógł sobie pomyśleć Dawid? Teraz zatem kolej na Dawida, żeby zastosował się do życzeń siostry, skoro ona tak go ładnie posłuchała i się po łóżku ze Skrobotem tarzała :D
    No ale od początku, bo tekst 'I śnieg dopiero za dwie godziny zniknie.' mnie rozbroił. Nie ma to jak dobra organizacja zawodów sportowych. No ale cóż, taki mamy klimat. No ale kąśliwość Mani i jej 'Chociaż nie, przecież ona by tego nie zjadła. Zbyt kaloryczne, ojoj.' kradnie odcinek. uwielbiam jej podejście do Izuni, ale w sumie chyba się zgadzam z Kacprem. Nie twierdzę, że Iza jest taka zupełnie cud miód i orzeszki, bo wydaje się taka wychuchana i zbyt panna-idealna, ale mimo wszystko pewien rodzaj zazdrości chyba się tli w naszej Marzence. W końcu jakaś panna skradła jej bliźniaka, a jak już wcześniej zauważyłam, oni mimo wszystko są ze sobą bardzo, bardzo blisko. No i nagle pojawia się taka pannica, w dodatku totalne przeciwieństwo Mani - 'niedługo się w dres nie zmieszczę' rządzi! - i zabiera jej bliźniaka. Coś w tym jest. Kacper mądry chłopak, choć za stwierdzenie, że przyszedł, bo nie miał co robić, chciałam dać mu po uszach. Nie tak, Kacperku, nie tak! Trzeba było powiedzieć, że się stęskniłeś, a nie że się nudziło. No ale później już był na szczęście bardziej rozgarnięty, a jak poszedł się zapytać, czy się obraziła, to był naprawdę przekochany. No oni po prostu pasują do siebie idealnie. Te ich wspólne sceny, to jak swobodnie się czują w swoim towarzystwie. Zdecydowanie ich uwielbiam. No i jeszcze to o koszulkach i Mańkowe 'No to będzie chodził bez, co za problem?' - chciałabyś Marzenka, chciałabyś. Choć wiadomo co ona by zaczęła smarować, jakby on jej tam dzień w dzień bez koszulki paradował. Oj chyba nie narty :D
    Stwierdzam, że zdecydowanie jestem za takimi rozdziałami przepełnionymi Kacprem. Są słodcy razem, szczególnie jak się tak kłócą.
    No i ciekawe co Dawid zrobi z taką 'sensacją'.
    Czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  17. Wohohohoho, Skrobot, jak już się trafił na powierzchni wydarzeń, to za nic nie chce zniknąć ze sceny ;p Sytuacja z Manią, w odbiorze osoby z zewnątrz (np. Dawida) wygląda na mocno jednoznaczną i do tego w owej jednoznaczności zaawansowaną. Będzie miała Mańka nad czym główkować! Primo: jak wyjść z twarzą z niekomfortowej okoliczności łóżkowej, a secundo: jak przy tym nie dać się ponieść zbytecznym, nadaktywnym emocjom, które całą sprawę mogą popchać w zupełnie niewłaściwym kierunku. Tak mało czasu, a tyle kombinowania. No, ale to przecież Marzena - kto nie udźwignie podobnej chały, jak nie ona? ;D Plus dla Kacpra za odwagę cywilną, szkoda jednak, że wykorzystaną tylko w ok. 80%.
    pozdrowienia! cmok! cmok! ;D

    OdpowiedzUsuń
  18. Mustaf to zawsze ma wyczucie czasu XD ale to chyba zawsze tak jest, że im bardziej dwuznaczna sytuacja tym większe ryzyko "przyłapania" przez kogoś

    OdpowiedzUsuń