piątek, 4 kwietnia 2014

12. Nikt się za mnie nie będzie brał!

A ja się martwiłam Gregorem... Hehe. Tymczasem mój własny brat prawie zawału dostał, jak się rano obudził i zorientował, że ktoś go zamknął w pokoju.
No co, ja mu się w łóżku nie kazałam kłaść. Ma za swoje.
A co do Gregorka, to od dwóch dni chodzi i się na mnie krzywo patrzy. Krążą plotki, że jeszcze bardziej niż obudzenie w obcym pokoju, a nawet bardziej niż prosięta porozstawiane na parapecie, stole i koło łóżka, przeraził go sam ich właściciel, którego to ujrzał nachylonego nad nim, zaraz po otworzeniu oczu. Nie wiem, czy oni się w jakąś śpiącą królewnę bawili? Pocałować go chciał? Cóż. Bardzo możliwe.
A dziś kończymy Turniej Czterech Skoczni. Fajerwerków nie ma. Stoję pod tą skocznią, bo co mam robić, oglądam dekorację i stwierdzam, że coraz bardziej irytujące te skoki. Wygrał ten wieprzowy, może powinnam się w końcu nauczyć, jak on się nazywa. Skąd oni go w ogóle wytrzasnęli?
Idzie Kraft.
Dobra, zmieniam zdanie. Mam w dupie, jak się świniopas nazywa. Wystarczającą ilość Austriaków znam, znałam lub będę znać. Tego jednego mogę sobie odpuścić. 
- Sześśśś!
- No cześć.
- Mania, powiedz mi, czy dobrze: nazywam szę Stefan!
- Cudownie.
- To super. Słuchaj, a jak spotkam już jakąś fajną dziewczynę, to jak mam jej powiedzieć, że jest ładna i że ją lubię?
I co, może jeszcze: lecę na ciebie jak z Bergisel na cmentarz.
- Ja tam myślę, że najodpowiedniejszą formą będzie: "Prześliczna istoto, czy zechcesz uczynić mi ten zaszczyt i pójść ze mną na kawę?"
- Ojej. I to znaczy, że ją lubię?
- Mniej więcej. Od razu ją na kawę zapraszasz.
- Ej, to dobre. Jak to szło?
- Prześliczna istoto...
- Sze-szi-szna toto...
- Prześliczna...
- Cze-li-szna...
- Prześliczna...
- P-psze-li-szna...
Kraft już cały popluty, czerwony z wysiłku. Ja nie wiem, że on się podstawowych zwrotów nie może nauczyć.
W międzyczasie pod skocznią przechodzi Kot. Wołam go i daję mu zadanie bojowe, żeby nauczył Krafta podrywać dziewczyny. Bo mnie to średnio wychodzi. A Kot jest w tej kwestii specjalistą. Odchodząc, słyszę jeszcze jakieś "hej, mała" w wykonaniu Kota i oburzony protest Stefana, że to coś nie tak, bo przecież ja go inaczej uczyłam. Jak zwykle pokrzywdzony. No cóż. Bardzo mi z tego powodu wszystko jedno.

Mamy wracać do domu na całe dwa dni. No, no. Rozpusta normalnie. Ale zanim, to przecież chłopcy się muszą spakować, prawda? Nie wiem, któremu dłużej schodzi - Maćkowi czy Dawidowi, ale wiem, że w tym czasie, co oni same kosmetyki chowają, to ja bym się zdążyła zapakować, rozpakować i jeszcze raz zapakować. 
Chociaż to jest w sumie niezły seans czasami. Tak jak teraz. Siedzimy sobie ze Skrobotem u mnie na łóżku (tak, tym razem przyznano mi osobne łóżko), wpieprzamy chipsy i oglądamy Dawida, biegającego po pokoju. Jak w kinie normalnie. Jakieś spodnie latają, czapki, skarpetki... Może Murańka coś dla siebie znajdzie.
- Mustaf, a kija od baseballa przypadkiem nie masz? Bo jak tak na mnie już lecą te twoje elementy garderoby, to bym poodbijał - stwierdza przytomnie Kacper.
- Ciesz się, że cokolwiek na ciebie leci - warczy Dawid. - Bo na dziewczyny nie masz co liczyć.
- Tak. A na ciebie leci Izunia. To już bym z dwojga złego wolała ciuchy - odpowiadam, zanim oniemiały Skrobot zdąży otworzyć usta.
Swoją drogą w Dawida słowach prawdy za wiele nie ma - sama wczoraj widziałam, jak nasz Kacperek zwiewał przed dwiema napalonymi dziewczynami. Już się nawet do sztabu szkoleniowego dobierają. Ciekawe, kiedy się rzucą na trenera.
- Tak, tak, faktycznie lepiej tak mów w obliczu tego, że ci się nigdy żaden facet nie trafi.
- Tego bym nie powiedział - wtrąca Kacper ponuro.
No dzięki. Dzięki, że on jeden jeszcze wierzy, że jakieś tam zalążki kobiety we mnie drzemią. Tylko ten entuzjazm jakiś taki niespecjalny. Lepszy rydz niż nic.
- Tak? Akurat. To chyba jak ty się za nią weźmiesz.
- Cholera, Dawid! Co ja jestem? Nikt się za mnie nie będzie brał!
- A dlaczego nie? - uśmiecha się niewinnie Skrobot.
I ty, Brutusie, przeciwko mnie?
- Bo nie! Ty się zajmij swoją lalą, a ty sobie swoją znajdź. A ode mnie się odwalcie. I wszyscy będą zadowoleni.
- Ale spokojnie. Siedź sobie, wpieprzaj te chipsy, niech ci w dupę pójdzie. 
To ma być brat? Wsparcie duchowe i opoka?
- No i właśnie dokładnie tak zrobię.
- Super. 
- Wiem.
- Ekhem, Manieczka, bo ci się nakruszyło... - informuje mnie Skrobot.
- Gdzie?
- No... - Kacper cały czerwony.
- A, tu. Boże drogi, to mów, że na cycki.
- Mów jej, mów. Zawsze jak tak siada, to jej się stoliczek robi, a że je jak prosię, to jej tam wszystko leci - uczynnie podpowiada mój braciszek.
Zrobię mu coś kiedyś. Uroczyście obiecuję.

Znosimy rzeczy na dół. Jedźmy już do tego domu, naprawdę. Mam dość tych debili. Serdecznie dość. Zaczynając od Dawida, na Krafcie kończąc.
- Mania!
A tak, jest jeszcze Morgenstern. Tego jakoś przeżyję.
- No, co tam?
- Ujdzie. Przejdziemy się?
Ile ja jeszcze mam czasu do odjazdu na lotnisko? Pół godziny. Może być.
- To chodź, bo się zaraz rozmyślę. 
- Akurat.
- No przecież. Wygodniej by mi było siedzieć ze Skrobotem i wpieprzać chipsy.
- Dużo ty z nim czasu spędzasz?
- A jak myślisz? Omawiamy warunki śniegowe, smarujemy razem narty, a na koniec się kłócimy. To jest jakieś dwie trzecie doby. A jak tam twój prywatny murzyn? Buciki zawiązane?
- A tak, dziękuję. 
- Wiesz, że niewolnictwo zniesiono już dobrych kilka lat temu?
- Coś słyszałem.
- Aha! Czyli łamiesz prawa człowieka.
- Ja mu za to płacę, nie wiem, czy zauważyłaś. 
- Jasne. I mam ci niby uwierzyć? Niewolnictwo w biały dzień.
- Taa... Słuchaj, a ty go lubisz?
- Twojego murzyna? Nic do niego nie mam. Szkoda mi go troszeczkę, ale może w Austrii jakieś inne prawa macie, niż u nas, to ja się już nie mieszam.
- Yhm. A tego waszego serwismena?
- Skrobota? Boże drogi, co was napadło? On mnie pyta o ciebie, ty o niego. Weźcie się może na jakąś randkę umówcie, to sobie pogadacie.
- Cóż, chętniej niż z nim, umówiłbym się z tobą.
- Słucham?
Troszeczkę mnie zatyka. Jakby nie było - nawet jeśli Morgi żartuje - pierwszy raz w życiu ktoś proponuje mi randkę.
- No co? Nie poszłabyś ze mną?
- W życiu. Ja jestem zapracowaną osobą, nie mam czasu na głupoty.
- Tak?
- Tak.
- Na pewno.
- Owszem. Do jakiego ty mnie w ogóle lasu wyprowadziłeś, co?
- No widzisz, to jest mój tajny plan. Jakbym ci chciał zrobić krzywdę, to nikt nie usłyszy, jak będziesz krzyczeć. 
- Błagam cię. Takie chucherko jak ty nic mi nie jest w stanie zrobić. Przecież jakbyś mnie zdenerwował, to bym ci urwała głowę przy samej dupie - uśmiecham się słodko.
- Jesteś pewna?
- Jak najbardziej.
Morgenstern coraz bardziej zbliża się w moją stronę, a ja coraz bardziej odsuwam się do tyłu. Co to ma być? Jakiś berek dla ubogich? Ale kiedy czuję, że już się opieram o drzewo, to chyba koniec. Wygrałam? 
Morgi nachyla się nade mną.
- I jak, urwiesz mi tę głowę?
Chwilę później następuje sytuacja, której chyba sama nie ogarniam. Morgenstern mnie całuje, a ja wcale nie urywam mu głowy, co więcej - nie daję mu w pysk, ani nawet nie protestuję.
Coś jest ze mną ewidentnie nie w porządku.
__________

Taka sytuacja.
Miałam wydłużyć troszeczkę ten rozdział, ale splot dzisiejszych wydarzeń zdecydowanie nie nastraja mnie optymistycznie, więc ani słowa więcej tu nie dopisałam, bo to by się nie skończyło dobrze.
Część z Was już wie, a Te, które nie wiedzą - zapraszam. Aczkolwiek pojęcia nie mam, kiedy zacznę.

52 komentarze:

  1. W sumie to prędzej spodziewałabym się, że Kraft poderwie Marzenkę, a nie Morgi ;) No i mam ten sam problem co ona, stoliczek z cycków xD
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie, no i czekam na prolog na Koenie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że większość z nas ma ten problem :D nie ukrywam, że trochę się inspirowałam choćby własnymi problemami :P

      Usuń
  2. Iiiiiiiiiiiiiii Morgi! <3<3<3 Ja wiedziałam, wiedziałam. Tzn podejrzewałam Manię o uczucia do Morgiego, a tutaj Morgi cwaniak nie dość, że prowadzi ja do lasu, żeby nie mogła wrzeszczeć, to jeszcze całuje :D No po prostu brak mi słów, taka jestem uhahana od ucha do ucha.
    Dlatego z prawdziwym komentarzem to ja tu jeszcze przybędę, bo teraz to normalnie chyba same serduszka bym wrzuciła i jeszcze jakoś przypadkiem Skrobota przeoczyła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już się nie mogę doczekać Twojej wnikliwej analizy <3

      Usuń
    2. Nie wiem, czy będzie wnikliwa, bo ja wciąż mam przed oczyma Morgiego przygwożdżącego Marzenkę do tego drzewa. Cwaniak, niebezpieczny i odważny cwaniak <3 Widzisz Morgi, co robisz? Zmuszasz mnie do serduszkowania. Niedobry Morgi. No i szkoda mi Kacpra, chociaż, gdyby to Skrobot wyciągnął Manię na leśne odludzie i zaczął całować (to by dostał po buźce) to by mi było szkoda Morgiego.
      Poza tym Skrobot coś chyba podejrzewał, sądząc po tym jego ponurym głosie, kiedy stwierdził, że by nie powiedział, że Mani się żaden facet nie trafi. No chyba, że był ponury w sensie, że on by się chciał trafi, a nie wierzy w swoje powodzenia. Tak cz tak, Kacper wie, że jest na nieco przegranej pozycji.
      A szkoda, bo taki fajny Skrobocik i jeszcze się tak uroczo zawstydził, że Mani Mani chipsy w dekolt lecą - no i gdzie ty się Skrobocie gapisz? Już ja wiem, że to zawstydzenie to nie było we względu na sam fakt cycków, tylko na to, żeś się musiał przyznać, że jej tam zaglądasz.
      A Dawid mnie rozbroił w tym rozdziale. No normalnie ideał brata - 'Ale spokojnie. Siedź sobie, wpieprzaj te chipsy, niech ci w dupę pójdzie.' i jeszcze to 'a że je jak prosię...' Braterska miłość i wyczucie. Uwielbiam ich po prostu i jeszcze w zestawieniu ze Skrobotem, który zazwyczaj w takich sytuacjach obrywa od Mani, jakby to on zawinił. No ale jakby to tak Skrobot ją pocałował, a nie Morgi to (miałby śliwę pod okiem) by się chyba skończyło takie dogryzanie i takie śmieszne sytuacje. Zatem lepiej że Kacper wzdycha po cichu, a Morgi przejmuje inicjatywę.
      No ale ja to powinnam zacząć od początku i od pobudki Gregora. Budzi się a tu bach gęba Didla nad nim... jakieś buzi buzi i te sprawy? Normalnie nie wierzę, że to mówię, ale biedny Gregor. Taka pobudka to naprawdę trauma na wieki. Już by się chyba chłopak wolał obudzić w lesie pełnym dzikich zwierząt. Jakies Grizzly i te sprawy, a nie Diethart przygotowujący się do pocałunku.
      Nauka polskiego, a raczej polskiego podrywu wymiata. No ale nie da się ukryć, że zwrotu Kota łatwiej się nauczyć, a tego mani to raczej Krafcior za dziesięć lat by nie opanował. Dziewczyna by zwiała już przy 'Prześliczna' nie czekając na resztę zdania :D No a 'hej, mała' raczej ciężkie nie jest. Chociaż to Kraft... Kto wie co on by tam zmajstrował z 'mała'.
      No i tak to dochodzimy do ostatniej sceny i Morgiego <3 No i znów serduszkuję, powiem więc, że uwielbiam go takiego stanowczego i to jak stwierdził, że miał taki plan, żeby nikt jej nie usłyszał, jak zrobi jej coś złego. Złego, Morgi, złego? Serio? Ale i tak scenę wygrywa Mania i 'zabawa w berka dla ubogich'. Padam na to stwierdzenie. No i jeszcze to 'Wygrałam?'. Tak mania, główna nagroda - pocałunek Morgiego. Oj niejedna by chciała taką nagrodę.
      No i prywatny murzyn :D A Morgi 'ja mu za to płacę'.
      Uwielbiam ich wszystkich normalnie.
      Uwielbiam tę historię.

      Usuń
    3. Jest ta analiza wnikliwa, uwierz mi. I jest cudowna. Uśmiechałam się cały czas podczas jej czytania :) dziękuję :*

      Usuń
  3. no nieźle :D Szczerze, już bardziej spodziewałabym się takiej akcji że strony Skrobota, ale i tak jest gitarka ;) Ale nawet choćby nie wiem jak starali się Morgi, Kacperek czy Mania nic nie przebije Krafta, jest niesamowity! Wyskakuje jak Filip z konopii czy jak to tam było i usiłuje mówić po polsku, a wychodzi mu to tak żałośnie, że aż śmiesznie ;) życzę weny i cierpliwie czekam na Koena! Ola :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz, a Morgenstern się czai, czai i w końcu wyskakuje z taką akcją.
      Kraft się przecież stara, no a że mu nie wychodzi, to już nie jego wina ;P

      Usuń
  4. No proszę, proszę. A więc buzi buzi z Morgim XD Ha! Mogłam to podejrzewać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po Manii można się spodziewać chyba wszystkiego. Tylko nie makijażu, sukienki i szpilek :P

      Usuń
  5. Ahahahahahhahaha! Morgiii *-* Podoba mi się taki obrót sprawy xDD
    Chociaż jakoś bardziej myślałam że Kacper się prędzej weźmie za Manie a nie Morgi. Ale zaskoczenie jest zawsze miłe - a zwłaszcza pozytywne :D
    Czekam na kolejny rozdział :)
    Całuski ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak - to faktycznie może być dość zaskakujący obrót sprawy :)

      Usuń
  6. No podejrzewałam Morgiego od dawna o jakieś uczucie, nawet jak Mania nam jeszcze tak skutecznie oczy Skrobotem mydliła. On coś za bardzo do niej przyłaził, albo może lepiej powiedzieć- przyłaził inaczej niż reszta bandy, bo za samo łażenie to równie dobrze Krafta, czy zagrożonego zastrzeleniem Krzysia uznać za potencjalnego kandydata do marzenkowej ręki;p
    No... Więc Thomas mnie nie zdziwił. Ale to, że nie został spoliczkowany, a w najlepszym razie wepchnięty w jakieś leśne błoto- już bardzo.
    I kurde... Akurat teraz się musi ten turniej skończyć;/
    Czekam niecierpliwie na rozwój sytuacji, choć obawiam się że to "już"...
    Weny Kochana:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wiem, od początku byłaś przeciwniczką teorii ze Skrobotem.
      Jak pewnie zauważyłaś - samą Marzenkę też dość mocno zdziwiło, że nie dostał po mordzie:P

      Usuń
  7. A, to Gregorek zbytnio się nie przejął tą ranną pobudką w nieswoim pokoju. Myślałam, że będzie zdecydowanie gorzej :p
    Oj, no biedny ten Kraft, biedny. I jeszcze Kot jako "nauczyciel podrywu" - no to się dobrze skończyć nie może, haha.
    O MATKO! Świetna końcówka! Na ten moment pocałunku Mani i Morgiego to ja czekałam już od kilku rozdziałów, bo ewidentnie ich do siebie ciągnęło i co? Całują się w lesie(?) Nie ma co Morgi, świetne miejsce! Ach, trochę też zazdrosny jest o Marzenkę, bo tak się wypytywał o Skrobota, a ten zresztą tak samo, więc czyżby jakaś walka o siostrę Kubackiego się szykowała? Haha. :)

    PS. Ty dobrze wiesz, że ja się już nie mogę doczekać kiedy zaczniesz pisać na Koenie!:**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gregorek był w szoku, więc nie zareagował zbyt gwałtownie.
      Oj tam, że w lesie. Miejsce jak każde inne, a w sumie romantyczne nawet, bo przecież przyroda współtworzy nastrój :P
      Koen się pisze, cierpliwości :)

      Usuń
  8. Uwielbiam Kubackich! Cudne, kłócące, dogryzające sobie rodzeństwo! Delicious! ;D
    Szczerze? Nie spodziewałam się takiego obrotu akcji. Biedny Skrobot jak się dowie, że ubiegł go Morgenstern to jego serce połamie się chyba w drobny mak. Przecież on ewidentnie na nią leci! Nie mogła tego dostrzec? Nawet jej idealny i kochany brat ciągle jakieś aluzje świadomie czy nieświadomie rzucał w te stronę,a ona co? Jest zapracowana, ale 2/3 doby spędza z Kacprem! To coś znaczy, a wspólna praca zbliża ;)
    Morgi cwanie to sobie wszystko wymyślił. Wyciąga ją na spacer, to ciemnego, głuchego, strasznego lasu i potem całuje? Ot co, tak po prostu? A ona nie urywa mu głowy ani nic? Nie dostał w pysk? Nono, jeszcze jej się spodobało. Ciekawie się robi!
    No i Kraft i jego nauka polskiego, to jest przesłodkie? czeliszne? ;D A Maciek olał tak ważną sprawę. Jak mógł zostawić Stefanka w potrzebie, no jak?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie rodzeństwa są najlepsze <3
      No spędza z nim 2/3 doby, spędza. Ale całuje się z Morgim. Cwaniaczek, fakt.
      Kraft to Kraft. Lubię go strasznie :)

      Usuń
  9. No proszę wszyscy obstawiali wielką miłość w polskiej kadrze(łącznie ze mną), a tymczasem po cichutku zjawił się Thomas. Znaczy on zawsze gdzieś krążył wokół Mani i się czaił, ale chyba to łóżko ich zbliżyło. I jak tu nie wierzyć w sens łóżkowego rycerza, co?
    Uwielbiam Manię w ostrej wersji, kiedy dogryza chłopakom i wcale nie jest tą słabszą płcią. Tak trzymaj dziewczyno, nie daj się tej męskiej mafii :D
    Kocie jako spec od podrywania dziewczyn?! Koniec świata.
    Pozdrawiam Marzycielka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Łóżko ich zbliżyło" :P brzmi to co najmniej dwuznacznie :D ale strasznie fajnie :) O, taki rycerz na białym łóżku.
      Pewnie, że nie jest tą słabszą płcią. Niech se nie myślą.

      Usuń
  10. przede wszystkim: wreszcie rozdział! :D
    podejrzewam, że będę jedyną, co nie będzie zachwycona tym, co się wydarzyło. Morgenstern jako sportowiec jest wielki, ale go nie lubię. chociaż i tak wiedziałam, że to się tak skończy.
    Mania, nie pchaj się w to, Morgenstern ma dziecko i będzie miał piekielnie poważną kontuzję. I ma dziecko. A ona się chyba na macochę, nawet taką typową z bajki nie nadaje :P
    chciałam jeszcze coś dodać, ale nie pamiętam, co xD
    a wiem! teksty Dawida i Marzeny rozwalają system :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marzenka w roli złej macochy? Też sobie tego nie wyobrażam. Ale spokojnie. To przecież tylko jeden pocałunek.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. cześć, mam taką prośbę. bo pozmieniałam parę rzeczy i byłabym Ci bardzo wdzięczna, gdybyś informację o nowych rozdziałach zostawiała mi pod tym adresem: http://flamex.blogspot.com/2014/04/spam.html
      oczywiście prośba tyczy się obu Twoich blogów :)
      z góry dziękuję i pozdrawiam serdecznie :*

      Usuń
  11. No dobra znowu się uśmiałam, znowu....
    Kraft co się bardzo wziął do tego podrywania polek, no no..
    Krótki będzie kom.....
    Nominowałam cię http://wishyouwerehereaw.blogspot.com/2014/04/libster-award.html
    Pozdrawiam i całuje
    Weroooo.....

    OdpowiedzUsuń
  12. Mańka zawiodłam się na tobie...Całować się z Morgensternem? Opamiętaj się kobieto!
    Skrobot zawstydzony położeniem okruszków mnie zabił. Co on cycków nigdy nie widział? :D Tu się ewidentnie coś kroi, oczywiście jeżeli Morgi się od Mani odczepi.
    Ciekawa jestem jak Kraftowi pójdzie podryw. Jeżeli ma takiego wyśmienitego nauczyciela to na pewno świetnie :3

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli widzę, że głosy na 'nie' co do zaistniałej sytuacji też się pojawiają. No i fajnie. Lubię, jak macie czasem odmienne zdania :D

      Usuń
  13. Może zacznę od tego, że nauka polskiego Krafta idzie coraz lepiej xd Choć myślę, że „prześliczna” może być źle zrozumiana przez chyba każdą dziewczynę ;D hehe
    Nono Skorbot jakoś dziwnie się przymilał do naszej Mani, czy coś jest na rzeczy? Chipsy są lekiem na każde wkurzenie, szczególnie jeśli wkurza Cię twój własny brat i mówi takie rzeczy, o których nigdy nie chciałabyś usłyszeć! I jak ja to dobrze znam xd
    Nooo ale co tu się dzieje! Morgenstern jest zdolny do takich rzeczy? Najpierw gadka szmatka, potem dyskretne zaproszenie na randkę a na końcu pocałunek? Ehh romantycznie się zrobiło, zwłaszcza że dziewczyna nawet nie zaprotestowała. A jak nie zaprotestowała to znaczy że jej się podobało. A jak jej się podobało to znaczy, że się na randkę umówią. A jak się na rankę umówią, to coś jest na rzeczy xd Taki związek przyczynowo skutkowy ogarnięty przeze mnie xd I zastanawiam się co na to wszystko powie sama zainteresowana ;D
    Czekam na next buźka ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajną dedukcję przeprowadziłaś :D Ale nie powiem, czy pokryje się w rzeczywistości.
      A bracia są z natury wkurzający :P

      Usuń
  14. Wow, dobra. Brak mi słów.
    Oj, Mania, Mania... z całym szacunkiem dla kochanego Morgiego, ale żebyś później z płaczem pocieszenia nie szukała u Kacpra... czy u kogokolwiek innego.
    I jakby nie było, to ja czekam na nowy, i tu, i na Verweiju ;)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic się jeszcze na poważnie nie zaczęło, a Ty już, że pocieszenia będzie potem musiała szukać. Spokojnie, dziewczynki :D
      Verweij będzie, przecież wiesz :*

      Usuń
    2. Nie wiem, czy słyszałaś, ale są informacje, że Ivan niedługo zostanie tatą ;)

      Usuń
    3. O matko! Serio? O mamuńciu, jak cudownie *.*

      Usuń
  15. Podryw Krafta mnie całkowicie rozwalił, rozbroił na łopatki, że tylko o nim najbardziej spamiętałam rozdział :D
    No i o wieprzu i nieszczęśliwym, porzuconym czy zagubionym pal licho Gregorze ^^
    Sądziłam, że zamiast chipsów najlepszym lekiem na kobiety to wino i czekolada, ale każdy lubi to co woli xD Skrobot przymilający się do Mani? Dlaczego nie? :D
    Mam lekkie zdziwko i mieszane uczucia co do Morgernsterna, naprawdę. Nie wiem co mi w nim przeszkadza, bo jako osobę bardzo go lubię :)
    Pozdrawiam i wney bo rozdział jak zawsze wyszedł ci i śmieszny i rewelacyjny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, ja tym rozdziałem zdecydowanie nie jestem zachwycona, ale musiałam w końcu coś dodać :P
      Kraft się bardzo stara, przecież wiecie :D

      Usuń
  16. Morgenstern bardzo pięknie równoważy generalnie inwalidzki poziom swoich krajanów - aż chyba nawet ta równowaga za bardzo przesuwa się w stronę jego korzyści, piękności i generalnie dobroci.
    No bo niby jak on to zrobił, że go Mania w tak zwanym odwecie nie spoliczkowała? Niczym innym jak urokiem osobistym - a temu nie można się przez zbyt długi czas opierać;D
    Pozdrawiam.
    [lucky--loser]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, bo bilans ogólny musi wyjść na zero.

      Usuń
  17. Jejku.. Ten rozdział jest cudowny :D Ah. I kurde. Takie zaległości to ja mogę nadrabiać. I nie. Ja wcale nie narzekam, bo teorie są fajne. I to wcale nie dlatego, że takie jedno ciacho siedzi za mną. No dobra, dlatego, ale ciii. Lepiej może przejdę do rozdziału.
    Jakoś wcale się nie dziwię Kacperkowi, że się zaczerwienił, gdy Mani się nakruszyło xD A Dawid to naprawdę debil do potęgi. Ciuchami rzucać, godzinami się pakować... No ale jak kto lubi. No i ta końcówka. Ja przeczuwałam, że Morgi coś do Mani ten tego, no ale że on ją do lasu wyprowadzi i będzie całował. No to mnie zaskoczyłaś :D
    I jeszcze Stefan uczący się polskiego. Nie żebym mu źle wróżyła, ale jak Kot będzie go uczył, to go żadna nie zechce.. xD
    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha :D No widzisz, okazuje się, teorie są w takim przypadku nawet bardzo fajne :D
      Dawid się przecież jakoś musi pakować, a że najwyraźniej za dużo czasu spędził z Kociakiem, to takie skutki potem :P

      Usuń
  18. Choć moje serduszko krzyczy w euforii coś na kształt "Morgi! Juuuupi!" to z drugiej strony wrzeszczy: "Skrobot weź się w garść, zanim Austriak sprzątnie ci Marzenkę sprzed nosa!". Nie mogę się zdecydować. Ale coś tak czuję, że po tym jakże romantycznym pocałunku w lesie i tym, że Mania od razu nie użyła pięści, teraz Thomas słono zapłaci na swój wybryk. I może boleć.
    A w ogóle kocham tu rozmowy Dawida i Mani. A jak w gratisie jest Skrobot, to już jest szczęście nie do opisania :D
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uczucia ambiwalentne. To jest to. Lubię, gdy ludzie tak reagują :D

      Usuń
  19. Jestem, jestem spóźniona, ale jestem :D
    Stoliczek z cycków wygrywa rozdział <3333 Marzenka skąd ty znasz moje problemy? :D a potem cię drażnią te kruszynki, którymi tam się nakruszyło xd
    Nie, nie, nie ! ja od początku rozważałam Thomasa, ale jednak jestem team Skrobot :c No, bo on jest taki słodki i w ogóle, a wiadomo ja lubię słodycz :D To co robię z Ville, sam dobitnie o tym świadczy xd Spokojnie, on będzie jeszcze słodszy później także się nie martwcie :D
    A no i Skrobot bierz się do roboty, bo ci Manię sprzątną sprzed nosa!
    weny ;*

    http://kiedy-dreczy-cie-bol.blogspot.com/ nowy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okej, czyli mamy kolejną osobę na 'nie'. Słodycz jest fajnaaa :D

      Usuń
  20. Ja mam bardzo zdanie na "nie"! Jestem przeciwna całym sercem, normalnie wiję się, krzyczę i ryczę z bólu. Złamane serducho mam. I tyle. Ja bym chyba wszystkich przeżyła. Ale nie Morgiego. Czasami się zastanawiam czy na tym świecie wydarzy się coś, co mnie do niego przekona? Chyba nie. Tracę już na to nadzieję.
    Kraft mi się podoba ponad wszystko. Szczególnie w wersji podrywacza kobiet. Ale Kocisko? Żeby on kogoś wyrywał... chyba chwasty z ostem na polu za stodołą, nie wiem.
    Ja chcę Marzenkę dla Skrobota. Ja wiem, że moje chcę to nic, ale no wiesz.
    Poza tym ja tam kocham ich wszystkich i już mi foch przeszedł. No ale cóż. Morgi nie. Czyli jednak nie na wszystkich.
    Jakiś taki głupi ten mój komentarz, ale to chyba z tych nerwów. Wścieklizny dostałam.
    A Morgi za swoją pewność siebie i ponadwymiarową brawurę powinien dostać nauczkę. I te niecne zamiary. Żeby tak od razu do lasu?!
    Wrrrrrr!!!!
    I tak uwielbiam ponad wszystko, no wiadomo. Błagam na kolanach o wybaczenie, że jestem dopiero teraz.
    Buziaki ogromniaste! ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i ja bym była zapomniała^^ (jakkolwiek by to nie wyszło gramatycznie)
      Czy jestem jedyną dziewczyną bez tego tam żadnego stoliczka? ;p
      Ech.
      No i Schlieri ze świniowym bawiący się w królewnę i żabę...
      Jaka ty niesamowita jesteś. Normalnie mój podziw nie ma granic.
      Dobra, już skończyłam.
      Buziak ;*

      Usuń
    2. Nie wiem, czy jesteś jedyna bez stoliczka, ale przynajmniej Ci się nie kruszy, więc jest praktyczniej :D
      Nie lubisz Morgiego? Jejku, naprawdę można go nie lubić?
      Widzę, że wojowniczo jesteś nastawiona przeciw niemu i będziesz bronić Kacperka. No dobra :D

      Usuń
  21. Haha, epitety, którymi Mańka uraczyła Dietharta, rozwalają system ;D "Świniopas" położył mnie na łopatki xD Cóż, nie mniej niż niespodziewane zjawienie się Morgensterna w całej jego tchnącej zalotnością postaci, sfinalizowane buziakami pod "palemką" ;D Swoją drogą dziwne, że Marzena tak się zachłannie poddała romantycznemu naciskowi Austriaka. Nie było (przynajmniej na razie, ha!) policzkowania, obrzucania kalumniami, próby ucieczki albo próby wymierzenia kopniaka w dupę. Jak to jednak nagłe wyklucie się na powierzchnię zdarzeń od dawna pielęgnowanego uczucia może zmienić człowieka choć na kilka chwil ;D
    Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy. Zwłaszcza na reakcję Skrobota, no ;D
    pozdrowienia! cmok! cmok! ;D

    PS Zapraszam na nowość na [nothing-is-indestructible.blogspot.com] oraz [hiah-hiah.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja dziękuję bardzo za to, że nadrabianie uraczyłaś takim pięknym zestawem komentarzy :)
      co do Morgiego - następny przystanek do Kulm - więc sprawiedliwość go i tak dosięgnie. Jak nie wymierzona przez Manię, to przez przyrodę. Tak, wiem, że to okropne.

      Usuń
  22. Morgi? No to ja już nie wiem, czy lepiej Kacper, czy lepiej Thomas xD Ale obawiam się, że Thomas jednak może zostać uszkodzony po tym pocałunku przez chłopaków z Polski, albo nawet przez samą Marzenę :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Cooo? Nie! Ja protestuje! Skrobot nie bądź trzcina którą wiatr wyginać jak chce, tylko postaw się jak Dąb Bartek i zabieraj się za Mańke! Wy jesteście dla siebie stworzenie przeciez! I ty o tym już dobrze wiesz!

    OdpowiedzUsuń
  24. AAAAAAAAAAAAAA
    <3 <3 <3
    I tak ma być! #teamMorgi
    Tak w ogóle to ja zapomniałam, że ktoś taki jak ten od świń istniał XDD

    OdpowiedzUsuń